Bloguję już ponad połowę swojego życia...
Bloguję dokładnie 17 lat. 17 LAT! Jak ten czas leci. Wczoraj była rocznica założenia mojego pierwszego bloga. Jakim cudem to pamiętam? Otóż kiedyś wszystko zapisywałam w pamiętnikach. I tak oto pamiętam i to.
Swojego pierwszego bloga założyłam 9 czerwca 2004 roku. Ale o tym już pisałam we wpisie o moim blogowaniu o TUTAJ.
Rozkminiając... temat...
Naszły mnie wspomnienia. Jak wiele przez te lata zmieniło się w blogosferze. Zamyśliłam się gdy wspominałam kogo obserwowałam a już tego nie robię. Moje myśli krążyły przy blogerach którzy zmienili się i zaczęli gdzie indziej, na tych co nadal są gdzieś w publicznym świecie ale już nie blogują tak jak kiedyś.
Tak wiele się zmieniło. A i zmieni się jeszcze wiele - to wiem na pewno. To jest przewidywalne. Tak samo jak cykl świata. To że po dniu jest noc. To że po lecie przychodzi jesień. A nawet to że po zlodowaceniu przychodzi globalne ocieplenie. To są cykle. Tego się nie zmieni. Szkoda tylko że globalne ocieplenie przyjdzie tak szybko - bo ludzie nie potrafią szanować ziemi.
Wracając do... tematu...
Zawsze lubiłam wyrzucać słowa na papier, stukać w klawiaturę. Wszędzie gdzie dało zapisać się moje myśli. One ciągle krążą w mojej głowie. Przez nie jestem nieprzytomna. Zapewne wiecie już skąd nazwa bloga. Jest nieprzypadkowa. Dziwnie jest pomyśleć że bloguję już ponad połowę swojego życia. Ciekawe jak długo jeszcze? Pewnie zawsze, z lepszym lub gorszym skutkiem.
Zastanawia mnie też co się stało z blogami które dawno zostały opuszczone przez swoich właścicieli? Co się stało z blogami które czytałam np. 10 lat temu? Niektóre wiem że zostały skasowane. Ale jest tak dużo nazw których już nie pamiętam.
Odbiegając od... tematu...
Mam jeszcze kilka takich pasji które ciągną się ze mną od bardzo dawna. Jednak nie mam udokumentowanej daty początkowej żeby dokładnie określić czas (jak kolekcjonowanie biletów - tak, kolekcjonuje bilety ze wszystkich możliwych miejsc - miejsca kultury, kinowe, komunikacyjne, lotnicze, itp.). Wiele moich pasji miała przerwy (jak malowanie). Są pasje które ukryłam gdzieś głęboko w sobie, bo kiedyś płakałam gdy musiałam z nich zrezygnować a dzisiaj po prostu wiem że są gdzieś we mnie bo stały się tylko moim echem (jak śpiewanie, chóry, występy, itp.). Dziwne jest to że kiedyś lubiłam występy a teraz mnie paraliżuje nawet pójście do jakiegoś urzędu. To też pokazuje jak życie nas doświadcza, zmienia i jaki ma wpływ to co nas otacza, i kto.
Zmieniając... temat...
Jestem ciekawa jaką masz pasję która jest z tobą bardzo długo? Coś co masz tylko ty. Zastanów się jak wpłynęła na twoje życie, co z nią zrobiłaś, gdzie teraz jest i jak ewoluowała. Pasja jest siłą napędową ale też czasami potrafi sprawić że łzy płyną nam po policzkach.
Więc gdzie teraz jesteś? Przed połową swojego życia czy już za? A może czas na nową przygodę? Lub powrót do starej?