Za co kocham ZIMĘ - czyli moja ulubiona pora roku
Zima w Polsce nas nie rozpieszcza. Taka szara rzeczywistość aż ściska serce, bo gdzie ten biały puch? A na nasze nieszczęście będziemy musieli się do takiej zimy przyzwyczaić... albo zamieszkać u Mikołaja w Laponii (jest to jakaś myśl).
W tym roku przekonałam się w 100% jak bardzo kocham białą zimę. I nie przeszkadzają mi ocieplane buty, czapka i szalik (chociaż i tak je rzadko noszę). Zawsze kochałam i nadal kocham kiedy temperatury są minusowe a za oknem panuje śnieżyca. Mogłabym zamieszkać w górach, lecz za bardzo kocham morze bym mogła się z nim rozstać.
Mam nadzieję, że zima, ta "prawdziwa", jeszcze zawita do nas, przełom stycznia i lutego jest takim maksimum zimy - więc liczę na spadające płatki śniegu. A tymczasem zagłębiam się w pamięci do czasów dzieciństwa i przedstawiam Wam co najbardziej kocham w zimie (tej białej i mroźnej).
ZA CO KOCHAM ZIMĘ
1. za kakao - tylko gdy jest zimno, pokazuje jak bardzo potrafi rozgrzewać
2. za łyżwy - najlepsze zatracenie się w rzeczywistości
3. za lampki - bo tylko ciemną nocą, odbijając się od śniegu oddają swój klimat
4. za filmy świąteczne - tylko gdy jest śnieg "smakują najlepiej"
5. za magię kominka - gdy drewno trzaska a płomienie tańczą (jeśli ktoś nie ma kominka, życzę aby chociaż raz doświadczył jego aury)
6. za skrzypienie śniegu - nie ma lepszego dźwięku zimą
7. za ślady na śniegu - za łapki zwierząt w lesie, za aniołki, za linie po sankach...
8. za te widoki - białe polany, białe szczyty gór, białe korony drzew...
9. za obłoczki nad kubkiem - rozpływające się w powietrzu i tak pięknie wyglądające na zdjęciach
10. za padający śnieg - czysta magia, mimo iż to jest proces fizyczny (ale kto chce czytać o fizyce)
Najcudowniejsze i tak są chwile kiedy cały świat zostaje pokryty białą pierzyną, a jeszcze jak do tego dodamy blask księżyca - magia (ciągle powtarzam to słówko, ale inaczej nie da się opisać tej aury).
Za oknem świeci słońce, lecz rano szron pokrył wszystkie dachy, zima nieśmiało puka, idzie kroczek za kroczkiem. Mam nadzieję, że nie przestraszy się i nadejdzie w wielkim stylu, pobędzie u nas choć przez chwilę i da się pobawić, zachwycić i uwiecznić dla wspomnień.
Wiem, że większa cześć ludzi kocha lato, ale może jest ktoś kto lubi zimę choć troszkę - tak jak ja, bo przecież ma w sobie urok. Za co lubisz/kochasz zimę?