Powrót do normalności z wielkimi planami
Wszystko się szybko kończy, im człowiek jest starszy tym czas leci szybciej. Zaufajcie mi. Okres między 1 grudnia a 6 stycznia, mija mi pod znakiem "czas świąteczno-urodzinowy" i ten czas mija tak szybko, że nie obejrzę się a tu już normalność.
Mamy poniedziałek, dzień w którym zaczyna się okres normalności, wiecie ten czas kiedy nic nie jest niezwykłe, wszystko jest najzwyczajniejsze w świecie i zaczyna robić się znów nudno i szaro. Tak, własnie zaczął się ten czas.
Jednak nie chcę wam mówić jak mi ciężko, że mnie ten czas nie dotyczy, że mi źle że nie mam pracy. Ja w tym czasie, właśnie teraz, układam sobie plan podbicia świata. A co?! Czasami kiedy bardzo się starasz i tak mocno że już nie masz siły, przychodzi taki czas że uświadamiasz sobie, iż chyba teraz jest najlepszy moment żeby wziąć sprawy w swoje ręce. Ja właśnie go biorę, układam w głowie plan na wszystko. Na "co dalej z blogiem", na "dietę czas zacząć", albo na "własna firma, czemu nie, tylko co". Te wszystkie plany chcę rozpocząć i zakończyć w styczniu, tak bym w lutym mogła nie martwić się tym że coś jeszcze trzeba dograć. Ja wiem, że biorę na siebie bardzo dużo, że może mi się nie udać, ale nie chcę już więcej marnować ani minuty. Nie chcę z nudów psuć tego co jest dobre, czy ciekawe (tak tu nawiązuje do bloga).
Będzie trudno, ale ja nie chcę znów się poddać, nie tym razem. Nie teraz kiedy dzieje się źle na świecie, bo nigdy nie wiadomo ile nam pozostało czasu. Mam takie podejście ale nadal robię plany, bo one powodują że się chce.
Mam nadzieję, że mimo iż pracujecie, uczycie się, to macie wielkie plany na ten rok, i będziecie żyć pełną parą. Za parę lat będziecie żałować nie tego co próbowaliście, tylko właśnie tego czego nie spróbowaliście. Ja bym chciała żałować jak najmniej. Dlatego do dzieła! ^-^ Warto spełniać marzenia/cele.