Wszystko leci w dół
Puste słowa chodzą za mną jak cień. Zawsze jak coś powiem wydaje mi się że to już gdzieś słyszałam i to nie ma znaczenia. Takie słowa które nie wnoszą nic. Od dawna tak chyba mam tylko że teraz to zauważam.
Nadal nie mogę pozbierać się po ostatniej burzy wywołanej szukaniem pracy. Wszystko jak na złość się komplikuje. Nie mam czasu na nic a jednocześnie marnuję wolny czas na patrzenie w sufit. Czy to są początki czegoś gorszego? Oby nie.
Wielkie plany i marzenia znowu utknęły gdzieś na dnie wyobraźni. I tylko czasami pukają do drzwi bym mogła je w końcu wypuścić. Kiedy to się stanie? Sama nie wiem, a chciałabym znać datę kiedy będę mogła ruszyć do przodu z tym całym bałaganem - chcę go uporządkować, poukładać wszystko na właściwych półkach.
Ale teraz wszystko leci w dół więc muszę poczekać aż sinusoida się odwróci.