Sinusoida znów szaleje
Kiedy powoli wszystko zaczyna mi się układać w głowie, to wyskakuje coś co znów sprowadza mnie w stan otumanienia. I można by pomyśleć że to pewnie mała błaha rzecz ale czasami ta mała rzecz robi więcej szkody niż tsunami.
Otóż zaczęłam układać sobie sprawy związane z blogami, ze sferą social media. Wszystko co związane z Internetem zaczęłam ogarniać, serio. Plany, cele, nawet motywacja się znalazła. Nawet życie jakoś powoli nie jest dla mnie ciężarem. I było fajnie dopóki do kin nie wszedł film "fantastyczne zwierzęta".
Bardzo chcę na to iść, jak to fanka Harry'ego Pottera. Napisałam więc wszystkim "kiedy idziemy" i wiecie co, każdy mi napisał propozycje, lecz nic konkretnego. Jak wiadomo na początku zawsze rzuca się pomysłami a potem decyduje się na jakaś datę. Dodałam też że jak co to ja też chce iść i się do kogoś przyłączę.
Tak, miało być pięknie i zabawnie - wczoraj dowiedziałam się że wszyscy już byli. Serio! A pisałam że też chcę iść i napisali że mnie zabiorą a teraz takie coś. Zastanawiam się czy z takimi znajomymi nadal warto się kumplować? Czy to nadal są dobrzy znajomi?
Teraz mam znów ten stan kiedy sinusoida opada w dół. I zastanawiam się czy mój bilans plusów i minusów nadal się równa, czy raczej moje wszystkie akcje lecą jak łeb na szyję a te dodatnie aspekty są tylko dla zmyłki.
Też macie wrażenie że życie śmieje się wam w twarz i krzyczy "głupiaś ty"? Bo ja już nie wiem jak to inaczej nazwać.