"Co by było gdyby" - nie powinno istnieć
Pewien zwrot w słowniku nie powinien istnieć, nie dlatego że coś jest z nim nie tak, ale tylko dlatego że powoduje zahamowanie marzeń, a konkretnie - ich działanie. "Co by było gdyby?" - co by było gdybym zaczęła robić rzeczy które lubię, co by było gdybym zrobiła coś czego nigdy nie robiłam. Właśnie, co by było gdyby.
Każdy ma marzenia, myśli o nich, o tym jakby wyglądały gdyby się zrealizowały - zamiast po prostu działać i je spełnić, zobaczył je urzeczywistnione.
Ostatnie tygodnie ten zwrot krążył za mną całymi godzinami, a właściwie cały czas, tylko gdy spałam jakoś znikał. Nie wiedziałam w co ręce włożyć żeby jakoś ruszyć, ciągle tylko myślałam "co by było gdyby". I tak zmarnowałam kolejne miesiące, kolejne tygodnie wspaniałej pogody, kolejne dni które wykorzystałabym na spełnienie marzeń. Teraz kiedy rok się kończą, zrozumiałam że zmarnowałam czas na bezsensowne odkładanie wszystkie na później, i myśleniu o czymś co dawno powinno być zrealizowane. Albo przynajmniej powinno być w trakcie realizacji.
I dzisiaj pomimo że padał deszcz, i pomimo że pogoda nie zachęca do działania, to ja zacznę działać i przestanę myśleć "co by było gdyby". Ten zwrot musi zniknąć ze słownika.