Cicha myszka czy ktoś przeciwny?
Nie wiem kim chcę być, tą cichą myszką czy kimś przeciwnym? Od kilkunastu dni zastanawiam się czego chcę od życia, i nadal nic nie wymyśliłam. Ale problemy zaczęły się kilka miesięcy temu i dzisiaj mają swoją kulminację. A może dopiero się rozkręcają?
Od małego ciągnęło mnie do rzeczy wielkich, do bycia rozpoznawaną, do tych wszystkich świateł. Ale wiadomo jak to jest jak się jest małym dzieckiem. Każda mała dziewczynka marzy o byciu piosenkarką, aktorka czy modelką. To normalne. Mnie na jakiś czas przeszło, wiecie, zaczęłam myśleć jak normalna dziewczyna o tym że trzeba mieć normalna pracę. Ale to się zmieniło w gimnazjum, znów zaczęłam myśleć o tych wszystkich "blaskach sławy".
A teraz? Teraz nie wiem czego chcę. Tzn. myślę że wiem ale ciągle się waham. Bycie na "tapecie" ma swoje zalety i wady, i przez te wszystkie wady ciągle się zastanawiam zamiast działać. Do tego doszło jeszcze pewne zaburzenie które powoduje u mnie początki depresji, przynajmniej tak mi się wydaje.
To żaden wstyd mówić o tym otwarcie, kiedyś było to tematem nie do nagłośnienia, ale teraz to się zmienia. Wiele osób mówi o tym głośno, bo to jest choroba, to trzeba leczyć. Jednak nie wiem czy ja ją mam, tak po prostu piszę. Bo te moje wahania co do teraźniejszości i przyszłości doprowadzają mnie do bólu głowy. I nie takiego co się tylko o tym pisze ale takiego na serio, boli mnie głowa.
I nie wiem czy jestem w stanie zaakceptować te wszystkie za i przeciw, ale także nie wiem czy będę wstanie przestać ciągle myśleć o tych światłach. Bo jak już to zaczę to nie będzie odwrotu. Lecz nie umiem znaleźć sobie zwyczajnej pracy. Nie potrafię. Za każdym razem jak coś już mam to rezygnuję.
Nie wiem co się ze mną dzieje, ale to wszystko co jest doprowadza mnie do frustracji. Bo ja muszę zacząć coś robić ze swoim życiem. Ale nie wiem co. Przez to też moje blogi stoją odłogiem. Bo nie wiem co ma sens dla mnie a co nie.
Jak mam się odnaleźć?